wtorek, 8 marca 2011

Cash rules everything around me - display - get the money

czyli, kto gra grubo wygrać musi - jakość kosztuje



Z taką myślą wstałem dziś rano: "konkurencja cenowa wpływa negatywnie na jakość świadczeń" ...

Mnogość kampanii, wymyślnych form komunikacji, animacje, kreski, kropki, latające talerze - ilości reklam rosną w zastraszającym tempie. Wszystko to po to, by przykuć uwagę Internautów. Dostawcy prześcigają się w dostarczaniu coraz to "fajniejszych", "ciekawszych" kreacji i jak to bywa zwykle na rynku - skoro wszyscy mają kompetencje do tego, by tworzyć "dobry" display walka o Klienta odbywa się na polu cenowym.


Trzeba zacząć cenić wyżej pomysły!
bo nawet kanał pokazujący kurczaki 24h na dobę możę być dobrym pomysłem ... (kreatywność ponad wszystko)




Pomysły to jedno ... a efektywność nie zawsze idzie z nimi w parze

Jeśli jesteśmy więc dostawcą kreacji reklamowych mamy do czynienia z sytuacją, w której głównym elementem przetargowym będzie cena. Skoro mamy sprzedać tanio skórę - nie stać nas na zatrudnienie dobrego teamu kreatywnego. Skoro team kreatywny nie jest z najwyższej półki to i po kreacjach nie ma się co spodziewać czegoś niesamowitego.

Rozróżniamy kilka typów kampanii i oczywiście dla każdego z typów inaczej tworzy się display ...

Natomiast nie w każdej jednak chodzi o klik.

Dochodzimy do takiego punktu, w którym powinniśmy się zastanowić, czy wiemy co tak konkretnie osiągamy naszymi działaniami display? Czy to, że komunikat na dbbil'boardzie wyświetliliśmy 5 mln razy oraz że CTR był na poziomie 0,5% to dobrze czy źle i czy działania te konwertowały wyraźnie na poprawę parametrów marki? Czy kampania, którą widziało wiele osób, a raczej do wielu osobom się wyświetliła nosła za sobą jakieś korzyści? Czy nagroda na festiwalu za najlepszą kreację wraz z informacją, że to był mega display przekładają się jakkolwiek na wskaźniki marketingowe promowanego brandu?

I teraz trudne pytanie ... Czy mimo wydanych rocznie kilku milionów na kampanie mamy jakąkolwiek informację zwrotną dotyczącą efektywności tych działań? Czy może jedynie uprawiając z nieprzyzwoitą przyjemnością życzeniowe myślenie krzyczymy wszem i wobec, że o naszej kampanii mówili "wszyscy" i że widziało ją mnóstwo osób ...

Wracamy więc do roli dostawcy kreacji ...

Jak się okazuje nie wystarczy nam już kreatywny grafik z bogatym portfolio i spec od copy ... potrzebujemy już na poziomie koncepcji człowieka ze znajomością internetu - znajomości od strony preferencji konsumenckich, zainteresowań grupy, może znającego narzędzia takie jak TGI, które pozwolą dowiedzieć się czegoś więcej o grupie, może powinna to być osoba mająca pojęcie o badaniach, a szczególnie badaniach efektywności kreacji reklamowych - mówiąc o pojęciu myślę o znajomości choćby case'ów z badań rzeczonej efektywności kreacji....

Tutaj dochodzimy do punktu, w którym rynek mówi: "STOP - takie kreacje będą zbyt drogie!", a ja odpowiadam - wręcz odwrotnie drodzy Państwo, one w tej chwili są zbyt drogie...., bo czy stać nas na kilkanaście milionów odsłon, które mizernie wpłyną na naszą markę? Na kilkadziesiąt milionów odsłon, które w minimalnym stopniu jedynie dotkną celów, które tak ambitnie stawiamy przez Internetem?

Może rozwiązaniem jest stworzenie takich podmiotów w ramach struktur wydawców? ... Może powinniśmy wprowadzić kolejny standard (jako o pierwszym mówię o standardzie IAB i grupie Brand Advertising Online), który określałby dobre praktyki związane z badaniem i rzeczowym planowaniem kampanii? ...

Dużo musi się zmienić ... musimy zrozumieć, że nie można kupić dobrej kreacji za 2 zł oraz zrozumieć, że jeśli już się na taką decydujemy to nie mamy żadnej pewności czy niezależnie od ilości wygenerowanych odsłon zrealizowała ona jakieś cele ... a cele nauczyliśmy się już określać i pisałem już o tym tutaj (kliknij by przeczytać)

Czas otworzyć portfele ;) - bo tańsza kreacja oceniona jedynie na podstawie i wydług kryteriów:
- ładna
- ciekawa
- zrobiona zgodnie ze standardem
- z call to action
- kreatywna

może właściwie nie realizować nacszych celów marketingowych ... albo może realizować inne - nie te które planowaliśmy ...

Skoro wiemy już jak powinniśmy stawiać cele przed naszymi brandami to teraz otwórzmy portfele, badajmy kreacje reklamowe, badajmy efektywność kampanii ... a na koniec okaże się że mimo wyższego kosztu - zapłaciliśmy mniej ...

HEJ DISPLAY IT'S TIME TO




2 komentarze:

  1. Czy autor słyszał co to jest Dom Mediowy i czym się zajmuje?
    To jest przecież chleb powszedni każdej szanującej się komórki digitalowej domu mediowego!

    Co więcej - niektóre DM integrują działania mediowe (emisja, dotarcie, optymalizacja efektu) z usługami kreatywnymi. Tak przynajmniej robi MediaCom (krypciocha pełną gębą).

    Pozdrawiam, Stanisław Grabowski.

    OdpowiedzUsuń
  2. hehe słyszał słyszał ;), a autor posta pewnie wie, że autor słyszał ;) ...

    powiedz mi .... Mediacom robi badania efektywności kreacji przed emisją każdej kampanii, a następnie badania efektywności kampanii (nie mówię o zasięgach, ctr'ach - mówię o intencjach zakupowych, świadomości brandu itd) ....

    jeśli chodz o kreację - jeśli tak jest u Was jak piszesz to chapeau bas - natomiast wyjątki potwierdzają regułę - jako planner wiesz jakiego typu kreacje często docierają do emisji to raz, a dwa ... póki co niewiele firm jest w stanie wyciągnąć dodatkowe 30k na badanie form true or false :P) ?

    OdpowiedzUsuń