poniedziałek, 28 marca 2011

Marketingowi Ninja - szturm na mur służewiecki

Czyli jak strzelić sobie w kolano, tak by bolało...




Nie wiem sam czy się cieszyć, czy płakać. Dzięki takim wymiataczom zawsze będzie temat do opisania, a i w googlach będzie łatwiej się przebić.

Nie będę pisał dużo ... więcej informacji znajdziecie w sieci ...
warto jednak temat podjąć ...

O czym mowa? ... o ataku na kawał historii





W tle mur służewiecki, czyli warszawska wizytówka kultury hip-hopowej....



Jak komunikować się z grupą celową ...?

Z murem postanowiła zrobić coś marka znana z doskonałych spotów, a jednocześnie marka utożsamiająca się z tą kulturą ....



Mogło być z tego coś pięknego ...

Wyobrażam sobie "Adidas Originals Graffiti Jam" gdzie przedstawiciele street art'u przygotowują na murze prace na jakiś temat, w tle słychać klasyki polskiej sceny - wspaniały byłby to pomysł ...

Jednak Adidas postanowił zagrać inaczej. 

Postanowił pod nadzorem firmy ochroniarskiej mur odgrodzić, graffiti zamalować, po czy umieścić tam swoją reklamę.

Nie mam zielonego pojęcia jak ktoś mógł wpaść na taki pomysł, nawet nie wiem jak to wytłumaczyć.


Warszawa nie mogła zareagować inaczej ... powstał profil Adisucks który w tej chwili ma około 22 500 fanów (mówię około, ponieważ liczba osób klikających "lubię to" na tej stronie rośnie z minuty na minutę) - z tej także strony pochodzi powyższe zdjęcie.

To nie wszystko - zareagowali także reprezentanci kultury hip hop - 
cytat like page dj 600v
"Z naszej strony zawiesiliśmy współpracę z firmą Adidas przy cyklu imprez Super Mc oraz Dancehall Originals, które mimo to odbędą się z tygodniowym opóźnieniem pod innym szyldem."

Co na to wszystko Adidas? 

Oni nie wiedzieli ... oni biedni są .... teraz przemyślą swoje decyzje ....

"Jesteśmy firmą, która na bieżąco śledzi opinie i działa w sposób odpowiedzialny, więc podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu prac nad projektem, aby z rozwagą zweryfikować podjęte działania oraz dalsze kroki." 

hmm ... chyba trochę późno ... 

Z tego co wiem duża część muru już została zamalowana, ludzie są wściekli, a tłumaczenie się w tej chwili jest co najmniej słabe. 

Tyle mówi się o komunikacji z grupą celową, tyle się mówi o badaniu opinii .... ehhh

 Ja proszę jedynie by zastanowić się i brać ten case pod uwagę ... nim zaczniecie planować aktywności w social ... by na poważnie brać badania grupy do której chce się komunikować ...

Wnioski:

1. Mierz siły na zamiary - social media potrafią obrócić się przeciw Tobie, szczególnie jak wpadasz na tak durny pomysł - to nie kilku gówniarzy, którzy coś tam sobie piszą na facebook'u

2. Jeśli chcesz by marka była utożsamiana z jakąś grupą to choćby trochę spróbuj ich poznać, zanim strzelisz sobie w kolano

3. Analizuj propozycje, które wysyła Ci agencja / dom mediowy, a nie ślepo "klep" kolejny koncept, który teoretycznie wydaje się być fajny

4. Szanuj ludzi i ich opinie jeśli chcesz by szanowali Twoją markę

Jak poradzić sobie z tą sytuacją teraz? 

Gdybym był przedstawicielem firmy Adidas:

1. Wydałbym oficjalne oświadczenie wyjaśniające jak doszło do sytuacji, gdzie popełniłem błąd, aha właśnie do popełnienia tego błędu bym się przyznał. 

2. Zatrzymałbym całkowicie prace i spotkał się z przedstawicielami kultury hip hop by przedstawić bądź omówić z nimi kolejne kroki.

3. Zaproponował w ramach skruchy Adidas Originals Graffiti Jam (na zniszczonym już murze), zaprosił znanych przedstawicieli street art, wykonawców (także zagranicznych) zorganizował event na służewcu - np.: darmowe koncerty, którym towarzyszyłby jam na zadany temat, a którego pełne koszty (farby, końcówki, szablony) ponosi Adidas. 

4. Spotkał się i poważnie porozmawiał z tymi, którzy zaproponowali mi tą cudowną akcję.

5. Wydał oficjalne oświadczenie podsumowujące działania.

Czasem zastanawiam się kto siedzi po drugiej stronie komputera akceptując takie kwiatki ... 





3 komentarze:

  1. A czy na Reserved w jakikolwiek sposób zaciążyła sprawa kradzieży zdjęć? Głośna, międzynarodowa... chwilówka.

    Oczywiście adidas strzelił sobie w stopę, zapewne zrujnował sobie opinię wśród polskich hip hopowców. Być może pozostanie na marce odium bycia uncool. Pytanie tylko na ile to faktycznie odbije się na sprzedaży?

    Oprócz wszystkich swoich zalet social media mają to do siebie, że niesamowicie zwielakratniają ilość docierających do nas informacji. Do tego stopnia, że "wczoraj" w sensie odległości mierzonej ilością informacji znaczy teraz tyle co "wieki temu". Liczy się aktualny hype.

    W mediach mainsteramowych masz Japonie "przykrytą" Libią tudzież taką czy inną ściemę Tuska przykrytą kolejną nabijką z Kaczyńskiego. Itd. itp. W wymiarze marketingowym... ile "lajków" wstecz pamiętasz? Zaglądasz na swojego łola żeby sięgnąć po coś "z wczoraj"? Jakie "causes" poparłeś w tym miesiącu? a jakie w zeszłym?

    Koszt umysłowy i energetyczny "aktywności" w sm jest tak niski, że takowa nie jest w stanie jakkolwiek zakotwiczyć się w naszej pamięci. Również na poziomie emocjonalnym - bez towarzyszących interakcji bodźców innych niż płynące z monitora - rzecz jest tak płytka, że nie kotwiczymy.

    Innymi słowy - na pewno błąd marketingowca adidasa, ale czyna pewno krytyczny?

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorz,

    dzięki za świetny komentarz!

    Czy błąd krytyczny? Myślę, że nie - bo nie jest to dramatyczna sytuacja, która zaważy na być albo nie być Adidasa na polskim rynku ;)

    - błąd natomiast poważny - poważny w kontekście czego? Poważny w kontekście hype na social media, w kontekście powstających setek agencji z kompetencjami do działań w SM. Poważny w kontekście tego, że marketer powinien wreszcie zrozumieć, że social media:

    a) nie są tanie
    b) że trzeba planować długoterminowo
    c) że trzeba wiedzieć co chce się z ich pomocą osiągnąć
    d) że trzeba wiedzieć jak badać efekty tych działań
    e) że trzeba w końcu wiedzieć do kogo się komunikuje

    A propos cyklu życia newsa ... miałem pomysł na takie badanie ;) (do wykonania domowego)

    znamy liczbę userów w pl?
    średnią liczbę postów (update statusu) generowaną na minutę w pl?
    średnią liczbę znajomych u każdego usera?
    średnią liczbę like page u każdego usera?
    i jeśli wiemy ile statusów mieści się na news feed bez przewijania to właściwie możemy poznać czas ekspozycji na wallu naszego statusu i jeśli można by było zestawić to z odwiedzalnością serwisu w podziale na godziny to mielibyśmy obraz prime time w social ;)

    oczywiście to taki żart - a już dużo poważniej:

    Mówi się o tym jak to social media budują świadomość brandów - ja natomiast pokazuję jak w social media wykorzystuje się jedynie GRP'isy i grube bańki wydane w tv. Mówi się o tym jak social media budują atrybuty brandów, a ja mówię, że nikt jeszcze tego nie zbadał ...

    Mamy na rynku problem z terminologią - nie wiemy jeszcze tak do końca jak mówić o social - choć mówimy dużo.

    Nie wiemy jak badać - choć wymyślamy coraz to śmieszniejsze narzędzia, które coś tam analizują, a nie badają ... ;)

    rzeczywiście jest tak, że nie jesteśmy w stanie zmierzyć efektu marketingowego aktywności - wpływu na świadomość, zwiększenia intencji zakupowych etc. dużo o tym mówimy, dużo o tym rozmawiamy, ale nie potrafimy tego badać - dlatego mówię, że warto zastanowić się zanim zdecydujemy się na kolejną "fajną" aplikację ... bądź inne fajne działanie - patrz mur vs. adidas

    Wracając - zgadzam się, że treści w social przyrastają z ogromną prędkością... i też zadaję pytanie, co warty kolejny like na fan page skoro ten, który polubił, lubi też 300 innych stron :)

    Czy błąd krytyczny? Nie. Jednak ostrzeżenie dla marketerów by analizowali lepiej grupy do których komunikują ....

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny artykuł i jeszcze lepsza dyskusja pomiędzy Panami: Grzegorzem i Markiem. Jako marketingowiec wyciągnęłam wnioski. Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń