Tweetnij
Witaj,
dzięki że swój prywatny czas spędzasz właśnie tutaj - jednak i ja i Ty .... oboje doskonale wiemy, że sytuacja, która ma miejsce przejdzie do historii.
Oczywiście możesz powiedzieć, że przesadzam, ale czy na pewno? Kryzys NC+ trwa już jakiś czas, a jego przebieg jest niespotykany.
Jako słowo wstępu nadmienię, że moim celem nie jest w tej chwili ocena działań NC+ czy też obsługującej ich w social media agencji Think Kong. Starczy już eksperckich niepotwierdzonych danymi opinii i mądrości.
Chciałbym odnieść się jedynie do kilku wydarzeń, które miały miejsce, a są nimi zwolnienia oraz listy obu stron.
Wierzcie mi zastanawiałem się długo czy komentować sytuację i dziś po przeczytaniu odpowiedzi właściciela FP postanowiłem, że to zrobię. Najchętniej w ogóle usłyszałbym opinię kilku ekspertów ... liczę, że się tutaj pojawią.
Branżę podzielił list Prezesa, w którym proponuje założycielowi FP spotkanie podczas którego mogliby omówić sprawy ważne z punktu widzenia abonentów platformy. List stonowany, przemyślany i sugerujący otwartość.
Dostał on pozytywną opinię Mikołaja Nowaka, który w branży SM powiedzmy, że siedzi od początku / dlatego przytoczę jego wypowiedź poniżej:
Tutaj Mikołajowi można z jednej strony oczywiście przyznać rację - wskazując fragment mówiący o przewadze jawności (bardziej chyba uosobieniu firmy). NC+, które jest podmiotem w kryzysie rzeczywiście przestaje być korporacją, a przyjmuje ludzkie cechy - to dobry punkt wyjścia. Niestety jednak nie jestem w stanie zgodzić się z opinią, że jest to PR-owy "Szach Mat". Moja praca, trudna praca. Z uwagi na to, że od dawna zajmuję się strategią to myślę o tym w modelu długoterminowym. Spotkanie dla prowadzącego FP skazałoby go na publiczny lincz osób, które zagregował na swojej stronie. Świetnym elementem i to nie PR, a negocjacji było odmówienie spotkania z bardzo konkretnym podaniem powodu - "nie mogę reprezentować tych osób" - to zdanie pokazało go jako człowieka, który nie będzie stawiał się ponad nimi i mówił za nich, a przecież nie jest w stanie przekazać każdej jednej opinii / kolejne zdanie "przekazuję pytania, sugestie, rady od osób zaangażowanych w życie AntyNC+" pokazało go jako przekaźnik informacji i rzeczywiście - twórca jedynie udostępnił platformę komunikacji i użył tego bardzo dobrze jako elementu negocjacji. Przekazuję informacje od osób, które piszą na stronie natomiast nie reprezentuję ich ponieważ nie jestem do tego upoważniony.
Mnie zastanawia jednak jeszcze jedna kwestia - już poza dyskusją o listach, a mianowicie dalsze kroki.
Negocjować czy nie?
Konsekwencje tego kryzysu mogą być ogromne i to nie tylko dla NC+ ale w ogóle dla biznesu. Brzmi niewiarygodnie? Niekoniecznie. Oczywiście nie mam odpowiednich danych, by pokusić się o przedstawienie rozwiązania, które bym zasugerował - mam nadzieje, że rozumiemy, że rozwiązanie w tej chwili nie dotyczy już FP czy Facebooka bezpośrednio - tutaj chodzi już tylko o biznesowe decyzje których implikacje mogą być bardzo poważne. Otóż należy oczywiście co brzmi banalnie policzyć, a właściwie estymować poziom odpływu Klientów do innych platform - zagrożenie jest poważne, ale clicktivist'ów mamy wielu, a slactivism jest pojęciem zrozumiałym dla każdego w branży więc trzeba także na to wziąć poprawkę. Ilu Klientów realnie jest w stanie odejść - wymaga to analizy, ale nie przesadzałbym z liczbą ... oczywiście jest to strata, która będzie miała ogromne znaczenie z kilku powodów. Z drugiej strony oczywiście jest możliwość zmiany oferty, czyli najgorsze rozwiązanie jakie może się pojawić - załóżmy, że NC+ zmieni ofertę. Klienci będą zadowoleni. Część z nich i tak odejdzie, ale mniej. Jaką gwarancję ma NC+, że za 4 miesiące na AntyNC+ nie rozpocznie się ponownie walka o zmianę warunków? Jaką mają gwarancję, że FP nie urośnie jeszcze bardziej w siłę przez to, że wynegocjował co chciał i teraz będzie co jakiś czas stawiał platformę pod murem? Zero gwarancji, a mówiąc szczerze to gwarancję bym dał, że taka sytuacja się powtórzy. Jak raz drapieżnik poczuje krew ....
Z drugiej strony dlaczego ludzie nie mieliby w podobny sposób idąc śladem AntyNC+ (zakładając, że platforma zmieni dla nich ofertę) zbierać się i atakować innych brandów? Za drogie batoniki - social media war, zbyt mało pasty w tubce - social media war, piwo za mało pszeniczne - social media war, samochód za słabo wyposażony - social media war, oprocentowanie na rachunku osobistym za niskie, a w kredycie zbyt wysokie - social media war. Skoro udało się jednym, to dlaczego miałoby się nie udać kolejnym?
Oczywiście jest sposób, który wymaga przeliczenia który pozwala nie zmieniać oferty, a mianowicie stworzenie dodatkowego pakietu, z krótszym czasem abonamentu, może z inną ofertą programową - to wszystko kwestia excela - natomiast taki ruch mógłby mieć pozytywne konsekwencje, bo nawet jeśli AntyNC+ krzyczałoby, że to nie załatwia spraw, to z drugiej strony część osób mogłaby czuć się już choć częściowo usatysfakcjonowana - jeden z managerów, którego zdanie bardzo sobie szanuję powiedział kiedyś - w negocjacjach jest tak, że albo musimy obaj być tak samo szczęśliwi, albo tak samo nieszczęśliwi i to bardzo mądre zdanie ... ustępstwo ze strony NC+ i ze strony niezadowolonych abonentów, którymi chwilowo bardziej kierują emocje niż prawdziwe potrzeby, bo przecież powiedzmy sobie szczerze - ile z osób realnie zna ofertę programową, a ile po prostu przyłączyło się do protestu - bo tak ....
ciekaw jestem Waszego zdania ... to wydarzenie z pewnością będzie wielokrotnie omawiane podczas konferencji (nie tylko branży online) i stanie się case'em na lata ....
Zastanawiam się jakie jest Wasze zdanie - jak dalej rozwinie się sytuacja, jakie kroki powinny wykonać strony, jakie mogą być następstwa decyzji i konsekwencje ich braku ....
The Art. of War .... back to the roots ...
Tweetnij
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz