Tweet
Inspirowany doświadczeniami stałem się częścią jedynej stałej rzeczy, czyli zmiany ...
Nie miałem czasu by opisać te wszystkie ważne wydarzenia, które miały miejsce ale pewnie sami doskonale orientując się w sieci obserwowaliście zmiany na naszym rynku, a także popisowe zagrania fabryk do zarabiania kasy (FB, G) ...
zapytano mnie ostatnio:
"Czy wierzysz, że możesz coś zmienić?" ...
Moja mama zawsze mówiła mi - "traktuj firmę, w której pracujesz jakby była Twoją własną - tzn. dbaj o nią, szanuj ją i staraj się na każdym kroku generować jej szanse do zwielokrotniania zysku" ... mądra kobieta z tej mojej mamy i słuchałem jej rad zawsze.
Gdy mając niespełna dwadzieścia jeden lat zdefiniowałem swoje zawodowe cele wiedziałem już, że miała rację. Od tamtej pory w mniej lub bardziej wyraźny sposób doradzałem, prowadziłem projekty, kreowałem rzeczywistość, pomagałem, edukowałem. Zawsze mając z tyłu głowy myśl, którą zaszczepiła mi mama.
Od tamtych czasów zmieniło się bardzo wiele - dziś w czasach, w których technologia determinuje tempo podejmowania decyzji, a rynek na którym jesteśmy nie wybacza błędów wszystkie procesy muszą być prowadzone z niemalże chirurgiczną precyzją. Mówiło się że "Internet" to domena panów noszących flanelowe koszule i jedzących pizze nad klawiaturą - dziś "Internet" nie jest czymś, co można z marszu zdefiniować.
Dziś "Internet" jest narzędziem wykorzystywanym przez konsumentów poprzez różne platformy z jednej strony do pozyskiwania wiedzy, z drugiej strony do rozrywki, zakupów, edukacji i ... komunikowania się ze sobą. Dziś "Internet" to wreszcie biznes pełną gębą i tylko silne jednostki, wytrwale dążące do jasno założonych celów będą mogły tu przetrwać.
Dziś nie robimy już projektów internetowych - to zostawiamy młodym, szalonym marketerom bez doświadczenia marketingowego. Dziś nie robimy już konkursów - to zostawiamy wyjadaczom z dwu - trzy letnim doświadczeniem w marketingu on-line. Dziś pracujemy już na zupełnie innym poziomie, a decyzje, które zapadają za zamkniętymi drzwiami pozwalają nam cieszyć się każdym kolejnym dniem. Problem polega na tym, że Ci którzy teraz skupią się na online'ie zaśpią na zmianę, która nadchodzi, a o której nie trzeba przecież nikomu mówić.
Niesamowite są korporacje, które dziś, rok temu, czy dwa ogłaszały z uśmiechem na ustach, że stawiają teraz na internet - no brawo Rysiu, brawo - prawie w tempo - prawie, bo dziś internet rozumiemy już zupełnie inaczej niż dwa lata temu.
W tym kontekście podoba mi się uwaga będzie zaskoczenie ruch Grupy Onet.pl i uruchomienie usługi BIZNES - to jest właśnie powiew świeżości - nie kolejny projekt z konkursem sponsorawanym przez marketera, nie kolejna sekcja, czy akcja na facebooku - jakościowa, przydatna usługa biznesowa do tego jak widać dostępna z poziomu różnych urządzeń (w tej chwili smartfon i tablet - android, a za chwilę ios iphone & ipad). Trzymając się mainstreamu jest konto na największym serwisie społecznościowym na świecie oraz na twitterze. Polecam odwiedzić stronę. Super!
Tym bardziej serce mnie boli gdy czytam o negocjacjach z Axel Springer, ale do plotek nie będę się odnosił ... ja nie wierzę, że AS kupi za tą kwotę Onet.pl, a z drugiej strony nie wierzę, że Grupa z Wiertniczej może być sprzedana taniej niż za 1,2 - bo nie może ...
ale do brzegu jak to mówi szef sprzedaży u mnie w firmie ;)
W każdej firmie, w której pracowałem lub której miałem okazję doradzać trafiałem na jednostkę, która doskonale odnajdywała się w pośrednim generowaniu strat, traceniu szans biznesowych, unikaniu decyzji ... Pewnie każdy na moim miejscu zostawiłby to i zajął się swoimi sprawami jednak ja, zgodnie z mądrością przekazaną przez mamę - nie potrafię - bo to właśnie moja sprawa. Niezależnie od działu, pionu, zespołu w którym jednostka taka się znajduje - to zawsze jest moja sprawa ponieważ biznes, w którym pracuję traktuję jak swój własny.
Takie jednostki są właśnie tzw. spowalniaczami zmian. Zmianę kojarzą bowiem z zagrożeniem własnej pozycji. Nie mylą się. Zmiana ma na celu właśnie ich eliminację z firmowego ekosystemu. Jakkolwiek mocno nie byłyby wpisane w krajobraz firmy niestety nie będą mogły odnaleźć się po zmianach i wszędzie gdzie miałem okazję się pojawić takie nagłe zniknięcia obserwowałem.
Z drugiej strony mamy obraz spółek, które podejmują decyzje mające uzmysłowić inwestorom, właścicielom i akcjonariuszom jak silna jest ich tożsamość - jak konsekwentne są w działaniu i jak niewiele trzeba im by odnieść rynkowy sukces. Decyzje też obserwujemy na rynku. Widzimy te błędne i nagradzamy brawami te trafione.
Jak sobie z tym radzić? Nie ma jednej uniwersalnej metody - nie ma. Pamiętaj jednak - jeśli będziesz traktował biznes w którym pracujesz i będziesz dbał o niego jak o swój własny to prędzej czy później dostaniesz szansę by się wykazać - szasnę, której nie wolno zmarnować. Szansę, na którą należy być przygotowanym ... tej szansy Ci życzę właśnie ... ;)
Po jednym z ostatnich wystąpień, podczas nieformalnego spotkania podszedł do mnie Prezes pewnej spółki i zapytał "Czy Ty naprawdę wierzysz, że możesz coś zmienić?"
Byłem zaskoczony - podczas tego nieformalnego spotkania prowadziłem prezentację pt.: "dlaczego nie zarobicie na internecie?" Opowiadałem o tym, że śmiać mi się chce oglądając hasła "content is king" gdy witryny takie jak Jeb z dzidy rosną niczym kulturyści po sterydach ..., opowiadałem o css3 media queries, opowiadałem o mobile i o HbbTV, bo z mojej perspektywy to są ważne rzeczy. Mówiłem o zarządzaniu bazami danych - bo gdy wszyscy mówią BIG DATA, to audytorium błyszczą się oczy choć nie do końca wiedzą jak i z czym to się je ...
Opowiadałem w końcu o tym straszliwym SEF i o tym, jak zmieniać organizację by była w stanie dopasować się do wymagań rynku, jak pracować z portfelem projektów by móc rozszerzyć działalności nie zostając jedynie w nurcie, którym płynęło się do tej pory ...
i ten człowiek zapytał ... "Czy Ty naprawdę wierzysz, że możesz coś zmienić?" a jego uśmiech sugerował raczej, że nie oczekuje odpowiedzi wcale ...
odpowiedziałem - spojrzałem na niego próbując skopiować ten uśmiech (pozdrawiam jeśli Pan to czyta) tak więc skopiowałem ten uśmiech i powiedziałem:
"wierzę, że mogę zmieniać, wierzę, że mogę zmieniać nie coś, a bardzo konkretne rzeczy, takie jak sposób myślenia, jak kierunki, jak kształty, mogę formować i nadawać pędu - mogę podpowiadać i cieszyć się wspólnie sukcesami. Wierzę jak cholera w to, że jestem częścią zmiany na lepsze i to jest właśnie stała część naszego życia bo zmiana jest procesem ciągłym"
Dzień później wśród maili od osób, które słuchały mojej prezentacji była także wiadomość od mojego rozmówcy - długa wiadomość na temat zmian, możliwości i ... życia ... i bardzo mi miło, że ktoś chciał wziąć sobie do serca moją podpowiedź - trzymam kciuki za sukces.
Trzymam kciuki i za Wasze sukcesy - jeśli chcielibyście się jakimiś podzielić - zróbcie to ;)
ahh ... przy okazji szukam speca od mobile ;) jest tu kto? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz