piątek, 11 marca 2011

Te złośliwe rozmowy strategiczne (piątek na luzie / bez wykresów)

Czyli dwa słowa o lizaniu cukierka przez papierek



Uczę się. Ciągle uczę się branży choć trochę czasu już tu jestem. Opowiadam o misji, która przyświeca mi na co dzień - nie mówię tutaj jednak walce o pokój na świecie, wolę zacząć od pokoju z widokiem na Warszawę.

Aktulnie mój pokój posiada widok na wnętrze budynku jedynie więc gdy tylko mam chwilę, biorę ulubiony kubek i wychodzę z pachnącą kawą przed by spojrzeć na jadących od strony Konstancina w stronę centrum młodych zdolnych w swoich panamerach i x6'tkach.

Przedzierając się przez setki exceli, raporty, badania, case'y szukam trendów - próbuję rysować w głowie kształt, który obrazował będzie wygląd naszego rynku za pięć - dziesięć lat. Czytam, dyskutuję, obserwuję, pytam, rozmawiam, krytykuję, obserwuję, piszę, proponuję ... cieszy mnie to, że kilka rzeczy udało mi się przewidzieć, cieszy mnie to, że ludzie, którzy na wodach marketingowego mocarstwa spędzili tyle czasu, ile minęło od mojego poczęcia chcą i dyskutują ze mną - polemizują, zapraszają na spotkania, by po godzinach wspólnie zastanawiać się gdzie będzie telewizja, gdzie internet, gdzie będą mobile i wideo - gdzie w końcu my  będziemy za te dziesięć lat właśnie.

To jest piękna część mojej pracy, ale jest i druga strona i tutaj kłania się element, który nazwałem "obserwacją". Rynek jest młody, to i specjaliści do młodej grupy należą. Rzeczywiście jest kilka takich osób, z którymi rozmowa nastraja pozytywnie, z którymi rozmowa inspiruje i pozwala inaczej spojrzeć na rzeczy, które jeszcze kilka minut wcześniej wydawały się oczywiste, gdy jednak dokładniej przyjrzymy się temu co dzieje się w branży zobaczymy krytykę, zawiść, niezdrową konkurencję, przekrzykiwanie i spory bez użycia argumentów merytorycznych.



Najłatwiej wykreować się na eksperta wytykając błędy innym - trudniej udowodnić swoją eksperckość poddając pod dyskusję własny projekt.

Niestety choć ta trudniejsza droga jest jedyną właściwą, to większość osób wybiera skrót w podróży do budowy własnego wizerunku. Szkoda.

Utopijne wizje o braży działającej wspólnie i w porozumieniu - miewam je nadal. Wierzę, że ludzie w końcu zaczną pytać przyznając się do tego, że nie wiedzą wszystkiego, że zaczną na pytania odpowiadać, czerpiąc radość z dzielenia się wiedzą.

Piątek jest miało być na wesoło ... kilka obrazków miałem wstawić ... oto więc one :)















i to by było na tyle drodzy Państwo ... w sobote i niedzielę ma być 14 stopni - zapowiada się więc ciepły i miły weekend!



1 komentarz: